Człowiek jest wielki nie przez to co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Człowiek jest wielki nie przez to co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Dni, które spędizliśmy w Szczecinie na dziecięcym oddziale okulistyki, to dla Lenki ciężki okres. Każdego dnia Lenka miała naświetlane prawe oczko kilkakrotnie. Oprócz tego lewe oczko było zasłonięte by wymusić intensywne korzystanie tylko z oczka prawego. Jak się okazało Lenka przez cały czas wogóle nie używa prawego oczka, tą funkcję przejęło oczko lewe. Za 4 miesiące spotkamy się ponownie na konsultacji z lekarzami ze Szczecina. Dowiemy się wówczas czy naświetlania przyniosły jakiś rezultat.
Witamy niedawno pisaliśmy, że czekamy na badanie BERA. Już jesteśmy po, na szczęście Lenka nie słyszy tylko 30 dB. Powinna nosić aparat ale, laryngolog stwierdził że do kolejnej wizyty się jeszcze wstrzymamy. 27 luty już coraz bliżej, czeka nas wyjazd do Szczecina na naświetlanie wzroku , dokładne badania oraz poprawę okularów Lenki. Jak było napiszemy po powrocie.
Nowy Rok rozpoczął się dla Lenki intensywnymi zajęciami z panem Piotrem Łyjak, rehabilitantem. Ćwiczenia odbywają się dwa razy w tygodniu,na których Lenka poprawia estetykę i koordynację chodu.
Po konsultacjach okulistycznych w Szczecinie Nasza córeczka niemusi być poddana operacji korekcji wzroku. Nasz mały brzdąc bedzie nosił okulary korekcyjne, a w lutym przejdzie terapię naświetlania oczu w Klinice w Szczecinie.
I jest w końcu badanie BERA... Wiemy, że Lenka ma niedosłuch lewego uszka, ale w jakim stopniu i czy bedzie nosić aparat słuchowy dowiemy się w lutym, podczas wizyty laryngologicznej.
Grudzień minął pod znakiem zapytania? Konsultacje... konsultacje... Ze względu na obfite ślinienie pani neurolog skierowała Nas do laryngologa - foniatry. Po wstępnych badaniach słuchu przeżyliśmy wielki szok... Lenka nie słyszy na lewe uszko. W jakim stopniu? Dowiemy się dopiero podczas następnego badania BERA.
Od 20 listopada Lenka uczestniczyła w turnusie rehabilitacyjnym w "Zabajce" w Stawnicy k. Złotowa.
Dwutygodniowe intensywne i wyczerpujące zajęcia z terapeutami to dla Nas i Naszej córki miłe wspomienia. Zajęcia na pewno poprawiły w pewnym stopniu sprawność ruchową Lenki. Na pewno w przyszłym roku odwiedzimy to miejsce jeszcze raz.
Październik to długo oczekiwana kontrola u kardiologa. Po badaniach okazalo się, że z dwóch ubytków wykrytych w 2011 roku - jeden całkiem zarósł. Zostaliśmy umówieniu na nastepną wizytyę, mamy nadzieję, że również ona przyniesie dobre wieści i serce Lenki będzie już bez ubytków. W tym samym czasie Nasza córka rozpoczyna zajęcia logopedyczne z Panią Lidią Matysko.
Nadszedł ten jeden wyjątkowy dzień... nasz skarb zaczął sam stawiać pierwsze kroki, lecz do pełnej sprawności jeszcze dużo brakuje. Masaże, basen i rehabilitacja pomału przynoszą efekty.
Początek roku minął pod znakiem konsultacji ze specjalistami: neurochirurgiem dziecięcym w Pozaniu oraz neurologiem i okulistą w Pile.
Od kwietnia Lenka rozpoczęła rehabilitację. Dodatkowo, co 2 miesiące odbywają się dwu tygodniowe masaże ogólnorozowojowe. W między czasie ciocia Agnieszka, rehabilitantka uczy Lenkę chodzić i wzmacnia jej słabe mięśnie na basenie.
W maju 2012 roku Lenka trafia do szpitala z podejrzeniem zachłystowego zapalenia płuc. Po wnikliwych badaniach okazuje się, że Lenka oprócz wady serduszka ma opóźnienie psychoruchowe, a w tomografii komputerowej wykryto guz. Po wypisaniu ze szpitala Lenka została skierowana na konsultację z neurochirurgiem dziecięcym w Pozaniu. Po dwóch tygodniach został wykonany rezonans magnetyczny, który dokładnie miał stwierdzić czy to jest guz? Miesięczne oczekiwanie na wyniki wydawały się wiecznością... w końcu przyszły... to nie guz, tylko torbiel pajęczynówki.
9 miesięczne oczekiwanie na Nasz mały skarb. Piątkowe popołudnie 28 października... na świat przychodzi nasza druga córka Lenka.
Po porodzie dowiadujemy się, że córka ma szmer skurczowy VSDm oraz stopę ułożoną szpotowo.
Tak zaczyna się przygoda z kardiologiem, pierwsze rehabilitacje poprawiąjące ułożenie stopy.